Z Magdą, mamą Zosi, poznałam się już na sesji ciążowej. Zaprosiła mnie do swojego mieszkania, by tam stworzyć kadry ukazujące jej oczekiwanie na córkę, łóżeczko gotowe na przyjęcie dzidziusia i ciepło wnętrza. Brakło męża Madzi, który nie dał się przekonać do udziału w sesji, choć jak to powiedziała jego teściowa: „A szkoda, bo taki z niego przystojny mężczyzna”.
Poniżej dla Was Naturalna Sesja Ciążowa Madzi.